piątek, 4 października 2013

Dzień jak co dzień.

A/N: wiem, dawno nie pisałam ale udało mi się taką malutką miniaturkę napisać. Natchnienie po ostatnim odcinku NCI. Wiadomo, wszyscy przeżywamy odejście z serialu Zivy :( Dlatego coś na osłodę dla spragnionych fanów Tivy oczami nowej agentki :) Mam nadzieję, że się spodoba :)

**chandni **



Dzień jak co dzień; jak każdy dzień w biurze.  Sprawa, wizja lokalna, sprawdzanie poszlak, rozmowy ze świadkami itp., itd. Abby przeprowadzała ostatnie analizy potwierdzające ich tezę, słuchając głośnej muzyki, niezauważenie zerkając od czasu do czasu na szklaną szybę, na której miała przyczepiony kalendarz, na którym odznaczała upływający czas od pewnego wydarzenia. Ducky z Palmerem zakończyli autopsję, zdali Gibbsowi swój raport i teraz sprzątali prosektorium, by następnie wypić gorącą herbatę. Gibbs siedział u Dyrektora w gabinecie omawiając bardzo ważną sprawę, która zaledwie kilka godzin temu wynikła, a która mogła znów wprowadzić mały chaos do ich życia. Tony postanowił zaopatrzyć ich w kolejną dawkę kofeiny zatem udał się do ich ulubionej kawiarni, starając się nie myśleć, że mija właśnie rok. Tim udał się do toalety; świadomość poznania rodziców Delilah niekorzystnie na niego wpływała, przez co kilkakrotnie zarobił reprymendę od Gibbsa. Pozostawiło to Bishop całkiem samą w ich przestrzeni biurowej. Kobieta po wyjściu z windy, zatrzymała się na chwilę przy dużym oknie. Taka chwila relaksu nim napisze swój raport dla Gibbsa i poszuka dodatkowych informacji. Cieszyła się  bo byli blisko zamknięcia tej sprawy, a jako młoda ambitna i czasem nadgorliwa agentka, chciała mieć wszystko perfekcyjnie dopięte na ostatni guzik, nim zaczną wolny weekend. Jej radość potęgował również fakt iż od pół roku należała do najlepszego zespołu i to kierowanego przez taką legendę jak Gibbs. Owszem, reszta dalej nie pałała do niej bezgraniczną miłością, ale najważniejsze było, ze zaakceptowali jej obecność i uznali za członka rodziny.

Bishop odwróciła się i ruszyła do swojego biurka by tylko po chwili zatrzymać się i zarejestrować fakt iż ktoś siedzi za jej biurkiem. Była to kobieta, niewiele starsza od niej, o oliwkowej karnacji i ciemnych, lekko kręconych włosach. Bawiła się nożem do papieru, wygodnie siedząc na fotelu.
 - Przepraszam? Czekasz na kogoś? – zapytała grzecznie, lecz nieco niepewnie i z podirytowaniem. Kobieta siedząca na jej miejscu tylko  zmierzyła ją, prychnęła i wróciła do bawienia się nożem, jakby z premedytacją to robiąc. Po chwili Bishop dostrzegła na jej bluzce plakietkę gościa.  Bishop stała za bardzo nie wiedząc, co robić i chyba kobieta wyczuła jej zmieszanie bo bez słowa wstała.
 - Trzeba było powiedzieć, a nie stać – rzuciła, biorąc z podłogi wojskową torbę i przesuwając ją pod biurko Tony’ego.
 - Zatem pracujesz tu od pół roku? – zapytała nieznajoma, gdy Bishop usiadła za swoje miejsce, celem pracy.
 - Tak – odparła krótko – Na kogoś czekasz? Bo wiesz, ja tu pracuję – powiedziała lekko zniecierpliwiona.
 - Właściwie to czekam – kobieta uśmiechnęła się niebezpiecznie odgarniając niesforny kosmyk włosów z twarzy. Bishop przyjrzała się jej. Kobieta była ubrana w brązowe bojówki i zwykłą czarna koszulkę. Nie wyglądała szczególnie atrakcyjnie, chociaż na twarzy wydawała się ładna. Jednak miała coś niebezpiecznego w spojrzeniu.
 - Dlaczego wizyty z przyszłymi teściami są takie stresujące? – doszło je marudzenie Tima, który wpadł do ich przestrzeni biurowej i zasiadł za swoim biurkiem – Gibbs znów mnie zje jeśli nie spra… - Tim nie dokończył. Bishop patrzyła zaskoczona jak na jego twarzy maluje się zaskoczenie i podrywa się z miejsca by rzucić się kobiecie w objęcia.
 - Ziva! – to nie był krzyk Tima, tylko pisk Abby, która właśnie pojawiła się w ich przestrzeni biurowej – Kiedy przyjechałaś? Dlaczego nie dałaś znać? Czemu się do mnie tyle nie odzywałaś?  - zasypała ją gradem pytań, rzucając się jej na szyję po tym jak Tim się od niej odkleił. Bishop obserwowała tę scenę nieco zmieszana i jakby nie na miejscu.
Gibbs, który pojawił się, wcale nie wydawał się być zaskoczonym. Najwyraźniej wiedział o tej sytuacji.

Do Bishop zaczynało powoli docierać. Ziva David, była agentka NCIS, której zajęła miejsce, pół roku temu. Ziva nie pracowała w NCIS od roku, ale nie znała dokładnego powodu jej odejścia, a właściwie mało ją to interesowało. Tyle, że zespół bardzo radośnie i emocjonalnie zareagował na powrót byłej partnerki, co wywołało u Bishop ukłucie dziwnej zazdrości. Nie wiedziała czym to było spowodowane, ale możliwe, że tym iż sama chciałaby być tak traktowana przez zespół Gibbsa, bo kiedy tak na nich patrzyła, to widziała rodzinę.
Wtem winda wydała z siebie standardowy sygnał i po chwili na ich piętrze pojawił się Tony z kubkami kawy, których omal nie wylał na widok byłej partnerki. Kiedy jednak ostawił kubki w bezpieczne miejsce, na blat biurka i podszedł do Zivy, Bishop zauważyła coś innego.
 - Nie zadzwoniłaś – rzucił z pretensjami Tony, a Bishop pierwszy raz zobaczyła jak targają nim uczucie, których wcześniej nie widziała u starszego agenta.
 - Przyjechałam odebrać moją własność – odparła Ziva spokojnym tonem i lekko się uśmiechnęła.
Tony sięgnął do szyi, pod kołnierzyk koszuli, i wyciągnął złoty wisiorek z gwiazdą; niewątpliwie to było własnością kobiety. Bishop obserwowała z zaciekawieniem sytuację. Wszyscy dookoła ostrzegali ją przed DiNozzo, mówiąc jakim to on niej jest flirciarzem, jednak kiedy przybyła do zespołu ani razu nie zwrócił na nią uwagi jak na kobietę; traktował ja jako agentkę i nieco jak wroga. Owszem poznała kilka osławionych zasad Gibbsa i jedna z nich był zakaz spotykania się z partnerem z zespołu, ale wątpiła by jego chłodny stosunek do niej wynikał właśnie z tego. Podejrzewała coś innego. Czyżby jednak Tony i Ziva złamali zasadę nr 12?
Widziała, że Tony nie jest zadowolony z przyjazdu David, ale nie rozumiała dlaczego. Może był zły, że nie zadzwoniła do niego?
W pomieszczeniu zapanowała cisza, podczas której wszyscy tylko z zaciekawieniem obserwowali rozwój wydarzeń. Nagle sprawa przestała mieć znaczenie; wszyscy chcieli wiedzieć jaki finał będzie mieć to spotkanie.
 - Pamiętasz jak tu się poznaliśmy? – zapytała nagle Ziva.  
 - Jakby to było zaledwie wczoraj – prychnął Tony, posyłając jej swój opatentowany uśmiech – Znalazłaś to czego szukałaś? – zapytał nagle, jednocześnie poważniejąc.
 - Tak, dlatego przyjechałam – odparła sięgając do kieszeni spodni i wyciągając z niej coś. Bishop zaciekawiona obserwowała sytuację. To coś nowego, bo nawet dyrektor Vance stał na balkonie i obserwował, nie poganiając by wrócili do roboty.
 - Zazwyczaj to mężczyzna robi… - zaczęła Ziva otwierając pudełeczko. Bishop aż leciutko gwizdnęła. Nie mogła uwierzyć, że to dzieje się naprawdę na jej oczach.
 Tony tylko się uśmiechnął.
 - Czy ty… - zaczął speszony.
 - Daj mi to zrobić – skarciła go Ziva – Anthony DiNozzo, czy wyjdziesz za mnie? – zapytała.
 - Ożenię się z tobą – parsknął Tony biorąc od niej pudełeczko i przyklękając na jedno kolano, nie przejmując się, że teraz całe piętro skupiło się by obserwować scenę – Zivo David, czy wyjdziesz za mnie? – zapytał Tony z drżącym z emocji głosem i nie czekając na odpowiedź, włożył pierścionek na jej palec. Ziva wyciągnęła platynową obrączkę i nałożyła Tony’emu.
 -  A teraz pocałunek! – pisnęła Abby, na co Tony i Ziva spojrzeli na Gibbsa.
 - Na co czekacie?! – zapytał ponaglając ich.
 - A niech mnie diabli – szepnęła Bishop, gdy Tony i Ziva się pocałowali. To były najbardziej szalone i dziwne zaręczyny jakie w życiu widziała, ale zgadywała, że w związku tych dwojga nie było nigdy niczego normalnego.
 - A teraz do roboty! Przestępca sam się nie złapie – rozkazał Gibbs, przerywając nastrój i wyrywając wszystkich z zapatrzenia.

Tak, to był najbardziej normalny dzień w ich pracy. 

8 komentarzy:

  1. TO BYŁO GENIALNE!!!!! Kocham cię moja droga...nooo tylko bez podtekstów ;) Powiem ci, że mamy chyba podobny tok myślenia :D
    Te zaręczyny były dziwne, ale piękne i choć nadal nie jestem fanką Tivy to będę tęsknić za Zivą w serialu i mam nadzieję, że twoje opowiadania mi to trochę zrekompensują...

    Przyznam się, że jeszcze nie oglądałam nowych odcinków ani zwykłego NCIS ani Los Angeles i nawet nie wiem czy ta Bishop się już pojawiła... niestety znów mam w plecy przez prace i głupią kontrolę FOR (już na szczęście zaliczona to może się coś ustabilizuje)

    OdpowiedzUsuń
  2. Och! Żeby tak tylko to mogło sie zdarzyć w serialu, na koniec tego sezonu!!!!!!!!!!
    Rewelacja!!! Uważam, że Bishop będzie miała naprawdę przewalone kiedy dołączy do zespołu, jest ogromną fanką Tivy, więc chciałabym żeby takie oświadczyny naprawdę (na ekranie) miały miejsce!!!!!
    Może podeślesz tą króciutką miniaturkę Gary`emu G z notką "poprosimy o coś takiego w serialu"? :D
    pozdrawiam B.

    PS Uwielbiam twoje opowiadania NCIS, ale jakoś nigdy tu nie skomentowałam... Tak jakoś wyszło :)
    Tak na marginesie to "Sfora Gibbsa" podbiła moje serce! Nie chciałabyś może napisać czegoś podobnego??? :)

    B.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję bardzo za miłe słowa i cieszę się, że fiki się podobają. Też chciałabym by było coś takiego w serialu, ale wszystko jeszcze przed nami :) I tego się trzymajmy! W chwili obecnej próbuję reanimować 2 projekty własne. Chcieć bym chciała ale Wen niedomaga :/ Jestem nawet chętna na współpracę jeśli ktoś ma ochotę :)

    Pozdrawiam, Chi

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tam, że dawno... ważne, że w końcu coś się pojawiło :D Widzę, że masz podobny problem z Wenami jak ja z moim... Nie chce, cholera jedna, przyjść i wziąć się do roboty. bo te wstawki na "about NCIS" to chyba tylko siłą rozpędu piszę... No, ale cóż. A wracając do meritum... Notka super genialna, odcinka numer 2 jeszcze nie widziałam, więc nie za bardzo jestem w temacie z Bishop, ale zapowiada się ciekawie. Też bym chciała takie niekonwencjonalne zakończenie w serialu :D Ci scenarzyści powinni czytać te wszystkie fiki na temat NCIS, może by skorzystali :D. Naprawdę świetne to było i czekam na kolejne pomysły :D

    OdpowiedzUsuń
  5. No coś Alexandretto dzieje się z Wenami :/ Próbuję je zagonić ale się nie dają bestie :/ Scenarzyści to pewnie maja zakaz czytania takich fików ale mam nadzieję, że na koniec serialu to jednak dadzą nam porządna Tivę! A Bishop będzie dopiero w listopadzie.
    A teraz może ktoś mnie kopnie do Shardiffa i Nico?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ech miałam taki dziwny sen, że to co napisałaś to serio była końcówka sezonu i całego NCIS. To rzeczywiście byłby najlepszy koniec serialu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OMG... takie zakończenie serialu, łącznie z wytłumaczenie co Ziva robiła w ciągu tego roku... Było by pięknie... :)

      Usuń
    2. Może się kiedyś doczekamy. Trzymajmy za to kciuki :)

      Usuń

Nowe opowiadanie

 A/N: Nie mam pojęcia czy ktoś tu jeszcze zagląda, ale umieszczam post. Zaczęłam pisać nowe opowiadanie, a w zasadzie przerabiam stare. Umie...