sobota, 28 kwietnia 2012

Rozdział 1


A/N: Dziękuje bardzo Sforze, Alexandrecie oraz Lovatic za komentarze :* Zatem nie przedłużając zapraszam na kolejny rozdział :)

* * * Chandni * * *
  

- Jak tam Szczeniak? - któregoś razu przez telefon zapytał G, po tym jak skończyli omawiać detale odnośnie sprawy. Gibbs tylko warknął ostrzegawczo. Nie chciał rozmawiać na ten temat. Anthony DiNozzo, jego nowy agent, robił wszystko by wyprowadzić go z równowagi. Jego docinki i żarciki kierowane do Kate, paplanina odnośnie filmów, beztroskie i luzackie zachowanie wprowadzały Gibbsa w furię. Co prawda dzieciak wykonywał dobrze, a nawet bardzo dobrze, swoja pracę i widział, że nawet się stara zaimponować Gibbsowi, ale...
Właśnie, było za dużo ALE.

Przede wszystkim Gibbs nie lubił osób z takim zachowaniem. Na dodatek dzieciak zmieniał departamenty policji jak on żony, co jedynie utwierdzało Gibbsa w jego przekonaniu, że dzieciak szybko się znudzi i zmieni agencję. Zapewne będzie chciał zaliczyć cały alfabet rządowych agencji jakim dysponowała Ameryka.

Minęły dwa miesiące odkąd DiNozzo był u niego w zespole i Gibbs wciąż nie potrafił go rozgryźć, chociaż wydawałoby się to banalne. Przede wszystkim trudno było mu się przyzwyczaić do obecności DiNozza. Jednak było coś intrygującego w detektywie, coś zagadkowego, co sprawiało, że Gibbs pragnął z nieznanych powodów poznać ten sekret.

Dwa fakty były pewne - po pierwsze, DiNozzo trzymał się z boku, nigdy nie mówiąc o sobie (nie wliczając paplaniny o podbojach miłosnych i filmach). Informacje odnośnie dzieciństwa czy rodziny trzymał blisko siebie. Nie spoufalał się z Kate, Abby czy Duckym. Gibbs znał przyczynę tego. Praktykant... Wróć! Co jak co, ale DiNozzo praktykantem nie był i to musiał Gibbs uznać. Zatem dzieciak nie przywiązywał się, bo Gibbs od początku postawił sprawę jasno.
“Masz umowę na pół roku.” obwieścił jeszcze pierwszego dnia.
Chciał zobaczyć reakcję DiNozza ale młody agent nie pokazał po sobie żadnych odczuć, jakby był do tego przyzwyczajony. I to zapaliło żółte światełko ostrzegawcze u Gibbsa, który przewertował akta DiNozza w każdą możliwą stronę, od góry do dołu, w prawo i lewo, od przodu i do tyłu. Z papierów wynikało, że był detektywem pięć lat, w czym trzy razy zmieniał departament. Akta były natomiast wolne od nagan, co było dziwne. Zatem był przenoszony nie ze swojej winy a czyjejś. Jeszcze jedno było zastanawiające. Inny agent/detektyw, któremu z góry powiedziano by, że będzie tu pracował tylko pół roku nie starał by się tak jak DiNozzo i nie wykonywałby swojej pracy solidnie.

Gibbs nie lubił myśleć zbyt długo na takie tematy ale nie potrafił odpędzić swoich myśli od młodszego agenta. Jego instynkt Alfy-przywódcy mu podpowiadał, żeby węszył wokół DiNozza.   

Drugi fakt – DiNozzo był jego agentem od dwóch miesięcy i tak samo długo był w jego stadzie, jednak NIGDY Gibbs nie widział go przemienionego. W ciągu tych dwóch miesięcy DiNozzo widział jak on, Kate, Abby a nawet Ducky zamieniają się w zwierzeta, a dokładniej rzecz ujmując, w psy. Gibbs był dumnym ciemno-szarym wilkiem z domieszką krwi husky’ego, co było widoczne w jego stalowoniebieskich oczach. Kate była śnieżnobiałym husky’m, co było dziwne ze względu na jej ciemne włosy i oczy w postaci ludzkiej. Abby była rozbrykanym czarnym owczarkiem niemieckim chociaż w jej żyłach nie płynęła germańska krew. Natomiast Ducky był czarno-białym border collie.

Co mogło zatrzymywać DiNozzo?
Gdyby się dłużej zastanowić, skoro i tak się już nad tym fantem zastanawia, to dochodził do dwóch opcji. Pierwsza, mógł się zamieniać w zwierzę totalnie kompromitujące i nie pasujące do niego. Po prostu wstydził się. Albo druga opcja – nie mógł się przemienić. Gibbs słyszał o przypadkach, gdzie Zmiennokształtny utknął w swej formie ludzkiej lub zwierzęcej i nie mógł się przemienić.

Gibbs upił łyk Burbona ze słoika-szklaneczki i spojrzał na żebra swojej czwartej łodzi.
 - Dowiem się – rzucił na głos obiecując sobie, że z upływem terminu wyciągnie z DiNozza wszelakie sekrety, które on zapragnie poznać.  

5 komentarzy:

  1. Oooooo Matyldo to jest ekstra!!! Więc co jest z Tonym? I generalnie skąd Gibbs ma pewność że Tony jest zmiennokształtny?

    OdpowiedzUsuń
  2. Sfora - to jest Gibbs :P On wszystko wie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie tak, ale nie ma wątpliwości? W sensie nigdy nie widział Tonego jak się przemienia... może on tylko ma znajomych zmiennokształtnych i jest do tego przyzwyczajony... kurcze wciąga mnie to i teraz zastanawiam się "...a co jeśli..." i "...a może..." :D Pisz szybko dalej bo zbzikuje jeszcze bardziej!

    OdpowiedzUsuń
  4. O wow, genialne :) Popieram Sforę - pisz dalszy ciąg, bo ciekawość mnie zżera i zaraz zeżre do reszty :D Świetnie ci wyszedł ten rozdział :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Alexandretta rozdział 2 się piszę :) Najpóźniej we wtorek będzie. Cieszę się, że się podoba :)

    OdpowiedzUsuń

Nowe opowiadanie

 A/N: Nie mam pojęcia czy ktoś tu jeszcze zagląda, ale umieszczam post. Zaczęłam pisać nowe opowiadanie, a w zasadzie przerabiam stare. Umie...